Nieruchomości to od lat jedna z bezpieczniejszych, a jednocześnie rentownych inwestycji. Dziś przyjrzymy się nieco bardziej zaawansowanej formie, a mianowicie inwestowaniu w nieruchomości za granicą.
Czy Polakom opłaca się kupować mieszkania za granicą?
Skoro apartamenty w krajach „wakacyjnych” masowo kupują Niemcy czy Brytyjczycy, to dlaczego miałoby się to nie opłacać Polakom? Ceny nieruchomości za granicą są zwykle niższe niż w Polsce, a posiadając apartament w atrakcyjnej turystycznie miejscowości – np. nad morzem, możemy z jednej strony czerpać zyski z jego wynajmu, a z drugiej samodzielnie z niego korzystać podczas urlopu. Jeśli wybierzemy odpowiednią nieruchomość, inwestycja będzie więc opłacalna. Żeby jednak wybrać dobrze, trzeba wiedzieć, co należy uwzględnić.
Na co zwrócić uwagę wybierając nieruchomości za granicą?
- Przede wszystkim lokalizacja.
Nie ma sensu kupować apartamentu w okolicy niezbyt atrakcyjnej dla turystów, gdyż na siebie nie zarobi. Popularność regionu wśród innych inwestorów jest również wskazówką, że to się opłaca. - Po drugie, cena.
Warto mieć orientację, jakie stawki obowiązują w danym miejscu. Podejrzanie tanie nieruchomości za granicą powinny wzbudzić w nas wątpliwości, podobnie jak te z ceną zbyt wygórowaną. - Po trzecie, cel.
Jeszcze przed zakupem warto zdecydować, czy będziemy chcieli nieruchomość szybko sprzedać, czy raczej dłużej wynajmować. Wówczas trzeba zwrócić uwagę także na standard i preferencje przyszłych lokatorów. Inne będą przecież dla rodzin z dziećmi, a inne dla emerytów.
Apartament na sprzedaż z widokiem na morze
Takie ogłoszenie może wydawać się najbardziej atrakcyjne, ale tylko pod warunkiem, że planujemy inwestycję długoterminową. Przy zakupie z zamiarem szybkiej sprzedaży, zysk może nie być spektakularny, ponieważ cena, którą się płaci i tak jest zwykle wyśrubowana. Natomiast lokalizacja sprawia, że nie powinno być problemu ze znalezieniem chętnych na wynajęcie takiego apartamentu, a przecież cena tych z widokiem na morze jest najwyższa. Zwrot będzie więc dobry, choć rozłożony w czasie, a przy okazji sami możemy się wybrać na spędzenie luksusowych wakacji w naszym domu przy plaży – i czego chcieć więcej.
Jeśli jednak chcemy szybko zarobić, szukajmy nieruchomości nad morzem, ale w drugiej lub trzeciej linii zabudowy. Są one mniej atrakcyjne dla turystów, więc koszty wynajmu i ewentualnych zysków byłyby prawdopodobnie niższe, za to można je sprzedać z większym zyskiem.
Niemniej ważne, jak kwestie samej nieruchomości, są również czynniki ogólne, takie jak: sytuacja polityczna, czy stabilność przepisów w kraju, w którym zamierzamy kupić nieruchomość. Ta pierwsza może mieć wpływ na zainteresowanie turystów, natomiast druga na nasz biznes. Trzeba również dokładnie policzyć wszystkie koszty obsługi inwestycji, uwzględniając podatki i opłaty urzędowe, a także sprawdzić jakie są koszty utrzymania nieruchomości. Bowiem niektóre udogodnienia, jak basen czy ogród, mogą generować spore wydatki.
Gdzie Polacy kupują nieruchomości za granicą?
Nie będzie to pewnie zaskoczeniem, ale Polacy – wzorem członków bogatszych państw – także kupują nieruchomości w miejscowościach bardzo atrakcyjnych turystycznie, a nawet ze szczególnym uwzględnieniem kierunków chętnie odwiedzanych przez Polaków. Koszty wakacji nad polskim morzem są przeważnie dużo wyższe niż w cieplejszych krajach, natomiast ceny mieszkań w Europie zwykle niższe niż w Polsce. Mamy za to przewidywalną pogodę, ciepłą i czystą wodę w morzu, oraz smaczniejsze i tańsze jedzenie. Wśród najczęściej wybieranych krajów prym wiodą Bułgaria i Portugalia, gdzie ceny zakupu zaczynają się nawet od kilkudziesięciu tysięcy złotych. Koszt za metr kwadratowy w dowolnym mieście można łatwo sprawdzić w sieci, a stawki potrafią miło zaskoczyć. Dla przykładu, obecnie w przypadku dużych portugalskich nieruchomości o przyzwoitym standardzie, rozmawiamy o kwotach rzędu mniej więcej od 3000 zł za metr kwadratowy (źródło: https://www.morizon.pl/domy/portugalia/).
Równie popularne są Francja, Hiszpania, czy kraje bałkańskie. W ofertach pośredników zaczynają się również pojawiać nieruchomości z Gruzji, czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich – ceny nieruchomości w Dubaju zaczynają się już od kwoty 600 000 złotych.
Z pośrednikiem czy bez?
Polacy w przeciwieństwie do innych narodowości mają skłonności do szukania pozornych oszczędności oraz niechęć do płacenia za usługi pośrednikom. Tymczasem samodzielny zakup nieruchomości przez osoby spoza branży, nawet w Polsce stanowi pewnego rodzaju ryzyko. Przy nieruchomości na sprzedaż za granicą jest to jeszcze trudniejsze. Tam zdecydowanie opłaca się skorzystać z fachowego wsparcia, nie tylko przy poszukiwaniu apartamentu do kupienia, ale również przy załatwianiu formalności transakcyjnych oraz przy późniejszej obsłudze nieruchomości. Nie będziemy przecież w stanie dopilnować wszystkiego osobiście.
Pamiętajmy, że kupując apartament za granicą, warto znać nie tylko język tego kraju, ale również przepisy tam obowiązujące oraz wymogi prawne i formalne. Podejmując wyzwanie samodzielnie, ryzykujemy naprawdę dużo.
Czy zakup nieruchomości za granicą się opłaca?
O ile uwzględnimy powyższe wskazówki, to jak najbardziej tak. Próg wejścia jest relatywnie niższy niż przy podobnych nieruchomościach w kraju, a przewidywany zwrot pewniejszy i wyższy. Minusem jest to, że takiego zakupu nie sfinansujemy kredytem hipotecznym z polskiego banku, a przy szacowaniu opłacalności inwestycji, nie możemy zapominać o ryzyku walutowym. Przy ostrej zmianie kursu możemy bowiem zarówno niespodziewanie zyskać, jak i sporo stracić.
Wybierając pośrednika, bo do tego szczerze namawiamy, warto sprawdzić jego referencje, a najlepiej poszukać takiego, który w ofercie ma jednocześnie opcję zarządzania nieruchomościami. Wówczas mamy większe szanse, że wybierze dla nas apartament, który będzie przynosił zyski – i nam, i jemu. A dodatkową korzyścią z posiadania apartamentu za granicą niech będzie fakt, że nie musimy szukać miejsca na wakacje, bo mamy swoje własne.