Na tablicy odlotów zamiast numeru bramki widnieje komunikat „CANCELLED”. Uważnie się temu przyglądasz i zastanawiasz: czy to się dzieje naprawdę?
Czujesz jak ogarnia Cię jednocześnie wściekłość i bezradność. Myślisz – to na pewno pomyłka. Okazuje się jednak, że Twój samolot faktycznie nie odleci, a ty zostaniesz tu, na lotnisku. Nie wrócisz do domu, nie polecisz na ważne spotkanie biznesowe, nie poczujesz długo wyczekiwanego rozgrzanego piasku pod stopami, nie zobaczysz swojej rodziny. Wszystko to spowodowało jedno niewdzięczne słowo.
W takim przypadku szukasz rozwiązania, prosisz obsługę o wyjaśnienia, pytasz o należne Ci prawa – a z tymi warto się zapoznać również indywidualnie. Dlaczego?
Przede wszystkim, o czym głośno się nie mówi, przewoźnik ma obowiązek zaproponować inny termin podróży lub zwrot kosztów równowartością odpowiadający cenie zakupionego biletu. Niezależnie od tego, powinien także w określonych sytuacjach wypłacić odszkodowanie. Jak je jednak otrzymać, aby nie było to trudne i stresujące? Wiedza o możliwości przysługiwania nawet do 600 euro za odwołany lot to pierwszy krok w tym kierunku.
Bilet jest jak umowa: lot albo zwrot
“Linie lotnicze nie mają interesu w nagłaśnianiu szczegółów procesu odszkodowawczego” – tłumaczy Katarzyna Pilarczyk, Menadżer Produktu w GIVT, firmie zajmującej się odzyskiwaniem należności w imieniu podróżnych. “Wielu przewoźników liczy na to, że ciastko, kawa, miły uśmiech stewardessy oraz w miarę rozsądny termin alternatywnego lotu wystarczą, aby podróżny zapomniał o możliwości dochodzenia swoich praw. Niestety, w wielu przypadkach tak się właśnie dzieje” – stwierdza Pilarczyk.
Scenariusz, w którym przedstawiciele linii lotniczych po odwołaniu lotu otaczają nas troskliwą opieką jest oczywiście tym najbardziej pozytywnym. Często jednak zdarza się, że sytuacja wokół odwołanego lotu jest nie do końca jasna. Niezależnie od okoliczności trzeba więc pamiętać, że bilet to umowa pomiędzy pasażerem, a przewoźnikiem, który ma obowiązek przetransportować go we wskazane miejsce w określonym czasie.
“Ogólne zobowiązania wobec klienta linii lotniczych są niezmienne. Owszem, regulaminy poszczególnych przewoźników mogą się między sobą różnić pewnymi szczegółami, jednak ich zapisy nie mogą być sprzeczne z Rozporządzeniem WE 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady, które określa zasady odszkodowania i pomocy dla pasażerów w przypadku m.in. odwołanych lotów.” – tłumaczy Katarzyna Pilarczyk.
Co dokładnie wynika z zapisów tego rozporządzenia w przypadku odwołania lotu?
Odszkodowanie przysługuje za loty w obrębie europejskiej przestrzeni powietrznej.
Na podstawie rozporządzenia możemy się ubiegać o odszkodowanie, jeśli odwołano nam lot z dowolnego kraju UE lub Norwegii, Szwajcarii oraz Islandii, a także z miejsc zależnych administracyjnie od jednego z krajów UE, czyli: Gwadelupy, Gujany Francuskiej, Martyniki, Reunion, Majotty, Saint-Martin, Azorów, Madery i Wysp Kanaryjskich lub lot do tych miejsc obsługiwany przez przewoźnika wspólnotowego.
Wysokość odszkodowania zależy od długości trasy
Stawki odszkodowań za odwołane loty przedstawiają się następująco: 250 euro – za lot na odległość do 1500 km, 400 euro – jeśli trasa jest dłuższa niż 1500 km dla lotów wewnątrz UE lub dla pozostałych lotów mieszczących się w przedziale 1500 – 3500 km oraz 600 euro – jeśli cel podróży dzieli od miejsca wylotu więcej niż 3500 km i co najmniej jedno z lotnisk znajduje się poza terytorium Unii Europejskiej, Islandii, Norwegii lub Szwajcarii.
Zmiana terminu lub zwrot pieniędzy nie oznaczają utraty prawa do odszkodowania
Odszkodowanie jest formą zadośćuczynienia za trudności, jakich doświadczamy w związku z tym, że przewoźnik nie wywiązał się z zawartej umowy. Pieniądze z tego tytułu należą się nam niezależnie od tego, czy otrzymamy zwrot należności za bilet, czy też zdecydujemy się skorzystać z alternatywnego połączenia.
Przewoźnik ma jednak możliwość zmniejszyć kwotę należnego odszkodowania o połowę w zamian za to, że zadziała nadzwyczaj szybko i sprawi, że do pierwotnego celu podróży dotrzemy z opóźnieniem nie większym niż 2, 3 lub 4 godziny (odpowiednio do długości lotu).
Są jednak sytuacje, w których linia lotnicza jest zwolniona z obowiązku wypłacenia odszkodowania
Wypłaty odszkodowań unikną ci przewoźnicy, którzy o odwołaniu rejsu powiadomią pasażerów nie mniej niż 14 dni przed odlotem. Jeśli taka informacja dotrze do nas później – od 13 do 7 dni przed planowanym startem – przewoźnik musi zaproponować lot, który wystartuje nie więcej niż 2 godziny wcześniej niż to na początku zakładano, a na miejsce dotrze z opóźnieniem mniejszym niż 4 godziny.
Wypłata odszkodowania za bilet anulowany mniej niż 7 dni przed datą podróży nie przysługuje tylko w jednym przypadku: jeśli przewoźnikowi uda się zorganizować lot zastępczy, który wystartuje nie więcej niż godzinę wcześniej i wyląduje zanim od pierwotnie zakładanego terminu przylotu upłyną 2 godziny.
Diabeł tkwi w szczegółach, zwłaszcza technicznych
Oprócz dobrej woli linii lotniczych, wypłatę odszkodowania może uniemożliwić “siła wyższa”. Złe warunki pogodowe czy strajk personelu portu lotniczego to okoliczności wyjątkowe, których przewoźnik nie jest w stanie przewidzieć. Bywa, że zaliczane są do nich również problemy techniczne, ale tu jednak należy mieć się na baczności: troska o stan techniczny maszyn to obowiązek linii lotniczych, więc większość usterek nie blokuje nam możliwości otrzymania odszkodowania. Pytanie: skąd mamy wiedzieć, jak zakwalifikować konkretną “przyczynę techniczną”?
“To częsty problem, który sprawia, że pasażerowie nie upominają się o należne im pieniądze” – stwierdza Katarzyna Pilarczyk. “Nie mają pewności, że uda im się samodzielnie przebrnąć przez wszystkie skomplikowane formularze, nie chcą tracić czasu i rezygnują z odszkodowania w ogóle. Szkoda, bo to jasny sygnał dla przewoźnika, że znowu mu się upiekło” – twierdzi Pilarczyk i dodaje, że w przypadku odwołanego lotu warto od razu zwrócić się do firmy, która specjalizuje się w uzyskiwaniu takich odszkodowań: zaoszczędzimy czas, a w przypadku pozytywnego rozpatrzenia sprawy zyskamy również pieniądze, na przykład na kolejne podróże. Warto też pamiętać, że odszkodowanie zawsze należy się pasażerowi niezależnie od tego, kto zapłacił za bilet.