Wyjeżdżasz na wakacje i chcesz płacić wygodnie, tak, jak na co dzień – kartą. Ewentualnie zabrakło Ci gotówki i musisz użyć debetówki. Jeśli masz standardową kartę płatniczą w złotych, to jak najbardziej możesz zapłacić, ale problem w tym, że bank naliczy wysoką prowizję. Pokażę Ci, jak ja płacę za granicą. Wprawdzie nie jest to metoda, która sprawdzi się w każdym z popularnych kierunków turystycznych, ale w zdecydowanej większości przypadków to optymalne rozwiązanie.
Od lat korzystam z usług mBanku. Wszystko załatwiam online, a aktualnie ma on super opcję – to usługa wielowalutowa. O co chodzi? Nie musisz mieć dodatkowej karty płatniczej – Twoja standardowa debetówka może działać tak, jakbyś miał konto w walucie i do tego wydaną specjalną kartę, co oczywiście standardowo wiąże się z kosztami. Natomiast w tym przypadku możesz płacić jedenastoma walutami bez takiej potrzeby. Chodzi o JPY, NOK, SEK, CZK, DKK, HUF, HRK, EUR, USD, CHF i GBP.
Co zatem musisz zrobić? Uruchomić bezpłatnie usługę wielowalutową, a następnie założyć konto walutowe i kupić walutę, której potrzebujesz na wyjeździe. Tym sposobem nie ponosisz wysokich kosztów prowizji, które są naliczane, kiedy korzystasz ze standardowego rachunku w złotówkach. Wszystkie te usługi są bezpłatne.
Włączenie usługi wielowalutowej w mBanku
Jak to zrobić? To bardzo proste. Zaloguj się na konto w mBanku, a następnie wybierz Finanse i dalej Nowa usługa.
Następnie wybierz Usługa wielowaluta.
Dalej wybierz Złóż wniosek, potwierdź z jakiej karty chcesz korzystać i tym sposobem usługa jest włączona. Teraz potrzebujesz jeszcze konta walutowego w walucie, z której chcesz korzystać. Otwierasz je za darmo. Zatem wybierz Finanse, następnie nowy rachunek.
Dalej wybierz eKonto walutowe. Kliknij Złóż wniosek i zdecyduj, której waluty ma dotyczyć konto.
Gotowe. Teraz musisz już tylko kupić walutę. Zatem w tym celu wybierz Płatności, a następnie Kup lub Sprzedaj. Kup tyle waluty, ile potrzebujesz.
Pamiętaj, że walutę możesz dokupić w dowolnym momencie – wystarczy, że masz dostęp do internetu np. na smartfonie. Nie musisz robić zapasu środków.
Płaciliśmy tak już w kilku krajach – nie naliczono nam żadnej prowizji. Tylko w czasie jednego wyjazdu zaoszczędziliśmy kilkaset złotych. Oszczędności dotyczą również przypadku rezerwacji przez internet np. biletów do Legolandu i nie tylko. Jeśli robisz to właśnie tak, oszczędzasz. Przy kwocie 1000 zł to około kilkudziesięciu złotych w kieszeni – bez ponoszenia żadnych kosztów.