Na weekend majowy w 2022 roku wybraliśmy się na wycieczkę, której jednym z celów był Legoland w Billund. Zastanawialiśmy się, czy wybrać loty do Danii, czy jednak dojazd samochodem. Postawialiśmy na drugą opcję, ale podróż rozłożyliśmy na kilka miejsc, żeby przy okazji jak najwięcej zobaczyć i sprawić, że podróż autem nie będzie nużąca. Nie był to łatwy wyjazd, bo zrobiliśmy blisko 3 tys. kilometrów w 6 dni. Oto, jak wyglądał nasz plan i jego realizacja.
Przejdźmy zatem do konkretów. Trasa Częstochowa – Szczecin przy spokojnej jeździe zajęła ponad 5 godzin. Koszt autostrad, przez które jechaliśmy wynosił ok. 90 zł.
Jeśli chodzi o miejsce noclegowe, to wybraliśmy mieszkanie, a dokładnie apartament Plan B w Szczecinie. Na Bookingu kosztował 620 zł na 5 osób na dwie noce. Adres: Ul. Leszczyńskiego 18, Śródmieście. Ogólnie wybór trafiony.
Nie wstawię zdjęć, bo… regulamin apartamentu na to nie zezwala, ale ogólnie mieszkanie wygląda tak, jak na fotkach w ofercie. Mało atrakcyjna jest klatka schodowa, natomiast samego lokalu nie ma się co czepiać. Na wyposażeniu wszystko to, co może się Wam przydać. Natomiast największym plusem jest lokalizacja. Niektóre atrakcje Szczecina zwiedzaliśmy bez odpalania auta. Pod mieszkaniem nie było żadnych problemów z parkowaniem.
Zarezerwuj apartament Plan BNie spotkacie się z właścicielem przy odbiorze kluczy – dostajecie kod SMS-em, a potem wyjmujecie klucz z takiej skrytki, która znajduje się przed wejściem. W tym samym miejscu klucz zostawiacie przy wykwaterowaniu. Ogólnie dobrze wszystko zorganizowane i miejscówka godna polecenia.
Zwiedzanie Szczecina – lista atrakcji
W zasadzie udało się nam zaliczyć wszystkie najważniejsze miejsca, które planowaliśmy zwiedzić.
Cmentarz Centralny w Szczecinie
Największa nekropolia w Polsce, 3. pod względem wielkości cmentarz w Europie, zaraz po cmentarzu w Hamburgu w Niemczech i Brookwood Cemetery w Wielkiej Brytanii. Zajmuje powierzchnię niemal 173 ha. To potężna nekropolia, po której łatwiej poruszać się dzięki nawigacji w telefonie. Wystarczy wejść na stronę cmentarza i wpisać w wyszukiwarkę dane osoby, której grób chcecie odwiedzić. Sam w sobie cmentarz jest ciekawym miejscem, z uwagi na to, że jest tu nie tylko olbrzymi kompleks architektoniczny, ale i fontanny, alejki parkowe, a nawet przepływająca w sąsiedztwie grobów rzeka. Co ciekawe, na teren cmentarza można wjechać autem, ale to jest płatne – 60 zł za jeden wjazd. Miejsce to wygląda zupełnie inaczej niż nam znane cmentarze.
Zamek Książąt Pomorskich
Zamek otwarty jest dla zwiedzających, a wstęp jest w przystępnej cenie: 10 zł normalny, 6 zł ulgowy bilet. Do tego osobno płaci się za wejście na Wieżę Dzwonów, skąd rozciąga się piękny widok na miasto ze wszystkich stron oraz na zamkowy dziedziniec.
Bazylika Archikatedralna pod wezwaniem świętego Jakuba Apostoła
Wieża widokowa 15 zł normalny, 8 zł ulgowy, dzieci do 7 lat gratis. To drugi z ważnych punktów widokowych w Szczecinie. Wieża katedralna ma ponad 110 m wysokości. Taras otwarty jest od poniedziałku do piątku w godzinach od 10 do 19, a w weekendy od 10 do 20. Sama bazylika jest drugą co do wielkości świątynią w Polsce, zaraz po Bazylice w Licheniu.
Park Kasprowicza
Jeden z największych parków w Szczecinie. My zaczęliśmy spacer po nim od Ogrodu Różanego „Różanka”. Choć róże jeszcze nie kwitły, to jednak sam zamysł bardzo nam się podobał. Przeszliśmy do Różanki ul. Bohdana Zalewskiego – ogród jest na lewo, a Park Kasprowicza na prawo. W parku znajduje się wiele rzeźb i instalacji, np. odlatujących ptaków. Teatr letni był akurat w przebudowie. Dzieci skorzystają z placów zabaw. W parku ustawiono kilka hamaków dla spacerowiczów. Przez plac z Pomnikiem Czynu Polaków doszliśmy na Jasne Błonia im. Jana Pawła II. Akurat odbywał się jarmark w Alei Platanowej. Na wiosnę pięknie kwitną tu krokusy – całe dywany kwiatów. Dalej jest Urząd Miasta, a za nim w niewielkiej odległości Teatr lalek Pleciuga – dobra opcja na dłuższy pobyt dla dzieciaków.
Bulwary i wały Chrobrego
Piękny budynek, który stoi tuż za wałami to Muzeum Narodowe w Szczecinie, a za nim Park Żeromskiego.
Rejs po porcie
Zamawialiśmy na statki.net.pl. Bilet rodzinny kosztował 90 zł. Po pierwsze warto z tego skorzystać ze względu na chwilę przerwy od chodzenia. Po drugie możesz obserwować atrakcje w okolicy z innej perspektywy.
Polecane lokale gastronomiczne w Szczecinie:
- Śniadanie – Bajgle Króla Jana ul. Rynek Nowy 6, 70-533 Szczecin
- Śniadanie – Dom Chleba Aleja Niepodleglosci 2, Szczecin
- Bar mleczny Turysta, ul. Edmunda Bałuki 6a,
- BROWAR RODZINNY WYSZAK, ul.Mściwoja II 8
- Aramia, ul. Opłotki 1, http://podzamcze.aramia.pl/menu
- BAR DOBRA KUCHNIA, ul. 26-go Kwietnia 13b, 71-126 Szczecin,
- EL Tapatio, aleja Niepodległości 26/2U,
- Chinkalnia Restauracja Gruzińska, Osiek 1/u2.
Podróż do Kopenhagi
Ze Szczecina pojechaliśmy do Rostocku w Niemczech. Podróż trwała około 2,5 godziny, ale w godzinach porannych, kiedy ruch był minimalny. Tam mieliśmy wykupione bilety na prom. To był nasz pierwszy raz, więc nie do końca wiedzieliśmy, jak to wszystko przebiega. Natomiast ogólnie nie ma się czego obawiać. Po drodze był bramka, w której skanowało się kody z biletów. Następnie stawało się w kolejce do statku i czekało. Prom mieliśmy na 9 rano. Koszt wynosił 104 euro na 5 osób – 3 dorosłych i dwójkę dzieci. W Gedser w Danii byliśmy o 11. Podróż trwała około 2 godziny.
Na statku można było kupić jedzenie, jest strefa bezcłowa. Ceny nie są niskie, ale też nie bardzo wysokie. Oczywiście nie siedzi się w aucie w podróży. Są stoliki, jest co robić. Można wykupić opcję z wyżywieniem, ale czy to ma sens? Nie wiem… Na promie jest nawet mini sala zabaw dla dzieci i telewizja, która emituje bajki.
Z Gedser ruszyliśmy autem do Kopenhagi. Podróż trwała prawie 2 godziny.
Kopenhaga – atrakcje
Najpierw pojechaliśmy na parking (na czerwono oznaczona jest niedziela na znakach, w nawiasie soboty), 1 Stunde – jedna godzina bezpłatnie, ale z zegarem parkingowym. Parkowanie – najlepiej przy Wolnym Mieście Christiania, np. na ulicy Overgaden oven vandet niedaleko – Vor Frelsers Kirke (Kościół Najświętszego Zbawiciela w Kopenhadze), ponieważ tam jest to bezpłatne, a miejsc nie brakuje wzdłuż kanału. Nawet w niedzielę bez problemu znaleźliśmy miejsce. Gdzie indziej miejsca parkingowe nawet w niedzielę są płatne.
Zwiedzanie:
- Wolne miasto Christiania – częściowo samostanowiące się osiedle w dzielnicy Kopenhagi Christianshavn. Duńskie władze nadały jej mieszkańcom legalny status niezależnej społeczności. Miejsce zasłynęło jako ośrodek ruchu hippisowskiego i kultury alternatywnej. Właściwie widzieliśmy tu tylko Kościół Zbawiciela, z charakterystyczną złotą iglicą i kręconymi, zewnętrznymi schodami.
- Przejście przez Butterfly 3-way Bridge do Nyhavn,
- Amelienborg – XVIII-wieczny zespół rokokowych pałaców z muzeum oraz miejsce organizacji defilady i pokazów straży królewskiej.
- Kościół Marmurowy – Frederiks Kirke, XVIII-wieczny kościół luterański z największą w Skandynawii kopułą oraz pomnikiem Kierkegaarda. Był zamknięty, więc widzieliśmy go tylko z zewnątrz
- Rosenborg Castle – ten zamek wybraliśmy do tego, by go zwiedzić. Znajduje się w obszernym parku, nad małym stawem. Wielu Duńczyków wypoczywa tu na kocach, bawiąc się z dziećmi. Piękne widoki i plenery, a sam zamek cudowny. Komnaty bogato zdobione, trzy piętra. Potrzeba co najmniej 1,5 godziny, żeby to na spokojnie obejść i wszystko zobaczyć. W piwnicach znajduje się skarbiec z klejnotami koronnymi i tu już prawdziwa perełka. Warto to zobaczyć, zwłaszcza że bilet kosztuje 125 DKK za osobę dorosłą, a dzieci wchodzą bezpłatnie.
- Rundtårn – XVII-wieczna wieża z obserwatorium, planetarium, salą bankietową i spiralnym podejściem zamiast schodów. Oglądaliśmy ją wyłącznie z zewnątrz.
- Strøget – deptak
- Zamek Christiansborg z XII wieku – Tårnet. Jest to najwyższa wieża w Kopenhadze, usytuowana na dachu pałacu Christiansborg (siedziby duńskiego parlamentu). Wejście na wieżę jest darmowe, trzeba jednak przejść kontrolę osobistą, a potem wjechać na szczyt windą. Niestety, ale otwierali ją dopiero 3 maja, a my byliśmy 3 dni wcześniej). Byliśmy tylko w The Palace Chapel – kaplicy pałacowej, która była dostępna za darmo.
- Børsen – Położony nad rzeką imponujący XVII wieczny budynek o charakterystycznej iglicy, miejsce dawnej giełdy.
- Czarny diament – biblioteka, obejrzeliśmy z zewnątrz.
Nie poszliśmy do ogrodów i parku rozrywki Tivoli, bo nie mieliśmy na to czasu, a tam potrzebne jest co najmniej 3 godziny. Mieliśmy do wyboru albo zobaczyć wszystko co powyżej, albo iść do ogrodów Tivoli i skorzystać z atrakcji lunaparku. Skoro jednak wybieraliśmy się do Legolandu, odpuściliśmy te atrakcje.
W drodze powrotnej podjechaliśmy jeszcze do Kastellet (z zewnątrz widzieliśmy twierdzę z wałami) oraz zobaczyliśmy Małą Syrenkę na nabrzeżu – Den Lille Havfrue. Rzecz jasna musieliśmy ją obfotografować. Rzeczywiście jest „mała”, ma jakieś 130 cm.
Z Kopenhagi udaliśmy się do Vejle. Droga zajęła nam około 2,5 godziny. Za most nad Wielkim Bełtem zapłaciliśmy 33 euro (płaciliśmy kartą na bramkach tuż przed wjazdem na most). Warto, widoki niezapomniane, a poza tym innej drogi nie było. Jechaliśmy też przez bezpłatny most nad Małym Bełtem. Sprawdź: jak płacić kartą bez prowizji za granicą.
Nocowaliśmy nie bezpośrednio w Vejle, tylko na przedmieściach Apartament Ammitsbøl D. Dwie noce kosztowały nas ponad 1000 zł. Jesteście po środku niczego, ale macie blisko do Legolandu. Poza tym to duże mieszkania, a latem można nawet korzystać z basenu zewnętrznego.
Pokoje przestronne, z podstawowym wyposażeniem i kuchnią. Gospodyni mieszka w innym budynku, gdzie jest basen odkryty.
Legoland – Billund
W Legolandzie stawiliśmy się od razu przy otwarciu parku. Ludzi mnóstwo, bardzo dużo Polaków, także w obsłudze, więc nie ma problemu z dogadywaniem się. Nasza rada: najpierw idźcie na koniec parku i skorzystajcie z rollercoasterów i innych atrakcji, a na koniec zostawcie sobie oglądanie makiet z klocków Lego. Są piękne, ale do nich kolejek nie ma, w przeciwieństwie do atrakcji wesołego miasteczka, które są głownie przeznaczone dla dzieci i młodzieży. Nie są bardzo wysokie czy wyjątkowo emocjonujące. Za to wszystkie detale z klocków Lego (stylizowane) są godne uwagi i dodają smaczku wizycie w Legolandzie. Jak dla nas jeden dzień był wystarczający. Jeśli chodzi o jedzenie, to jedliśmy po prostu w barze szybkiej obsługi (szybkiej jedynie z nazwy). Ceny – umiarkowane jak na możliwości Danii, ale nie niskie jak na kieszeń przeciętnego Polaka. Weźcie sobie przekąski i picie ze sobą z domu – dużo zaoszczędzicie.
Sprawdź ceny w Danii.
Zwiedzanie Vejle
Korzystając z tego, że mamy przyjaciół niedaleko Billund, mieliśmy przewodnika po samym Vejle – urokliwie położonym nad zatoką. Widzieliśmy charakterystyczne nowoczesne domy w porcie, poszliśmy na molo, oglądaliśmy wiele ciekawych budowli, a także karmiliśmy wolno żyjące jelonki. Co ciekawe, wstęp do nich jest bezpłatny, ale weźcie ze sobą marchewki. Zwierzątka domagają się ich ze wszystkich sił.
Z Vejle udaliśmy się w dalszą drogę do Niemiec. To była długa droga, która trwała około 6 godzin. Hotel Ibis Budget Genshagen w Poczdamie kosztował nas 577 zł (na 5 osób, dwa pokoje ze śniadaniem). Hotel jest tuż obok McDonalda, a niedaleko jest też Lidl.
Poczdam
W Poczdamie spędziliśmy kilka godzin, a w planach mieliśmy zwiedzanie z zewnątrz pałacu Sanssouci i ogrodów. Nie wchodziliśmy do pałacu. To letnia rezydencja zbudowana na polecenie Fryderyka Wielkiego, króla Prus. Sans souci w dosłownym tłumaczeniu z j. francuskiego znaczy „beztroski”. Pałac zbudowano z rozmachem. W parku Sanssouci można podziwiać mniejsze pałacyki, np. pawilon chiński ociekający złotem. Spacerowaliśmy po parku, oglądaliśmy pałac Neue Kammern, gdzie wcześniej była oranżeria, a później na życzenie władcy przebudowano ją na pałac gościnny. Zobaczyliśmy łaźnie rzymskie, Nową Oranżerię, czy zabytkowy młyn i Świątynie Przyjaźni.
Przy parku jest płatny parking.
To była wymagająca podróż, ale zaliczyliśmy mnóstwo wspaniałych miejsc – zdecydowanie było warto.