W czerwcu 2012 po raz pierwszy wyjechałem na wakacje z biurem podróży Itaka. Biuro renomowane, nagradzane. Cel podróży – Tunezja, Monastir, hotel Houda Golf & Beach Club. Jak organizatorowi wyszedł wyjazd i czy jesteśmy z niego zadowoleni?
Na kilka dni przed wylotem zmieniono jego godziny – korzystnie, bo dzięki temu nie dojeżdżaliśmy do hotelu w środku nocy i podobnie nie musielibyśmy wracać do domu. Z drugiej strony – to miały być wakacje w Tunezji z dzieckiem. Wybraliśmy Monastir bo na miejscu jest lotnisko i 10 minut drogi do hotelu. Tymczasem trafiliśmy do miejscowości Enfidha, odległej o 50 minut drogi. Tyle było ok, ale już te 2h o których mówiła pilotka nie byłoby ok. Dużo bałaganu przy dzieleniu turystów – najpierw nas zapakowano, a później wypakowano. Rezydentką jest Kasia – taką samą funkcję sprawowała w Sky-clubie, kiedy byłem w hotelu El Fell – również w Tunezji. Podobnie jak i wtedy, mojej sympatii raczej nie wzbudziła. Rezydentem w naszym hotelu jest Polak, ale mający jakieś arabskie korzenie, który jednak u nas nie mieszka.
Aha… Linie lotnicze Nouvelair. Nie miałbym żadnych uwag gdyby nie zmiany godzin lotów, ale o tym czytajcie już dalej.
Zakwaterowanie to droga przez mękę. 8 osób nie udało się zakwaterować w godzinę 😉 Po raz pierwszy w historii moich wyjazdów nikt nie pomagał przy kwaterowaniu – żaden pilot, animator, ani rezydent. Gdyby nie nasza pomoc, dwie osoby miałyby delikatnie mówiąc spory problem z dogadaniem się, ale mniejsza z tym. Pokój mamy – co dalej? Drugiego dnia spotkanie z rezydentem. Okazuje się, że miejsce zajmuje człowiek nowy, ale z dużym doświadczeniem. Cóż – nie wiedział kompletnie nic na temat hotelu i nie miał czasu na to, by się o cokolwiek dla nas dowiedzieć. Droga osoby doświadczonej raczej jest inna – najpierw dowiaduje się wszystkiego hotelu, a dopiero później organizuje spotkanie. Jak dla mnie spotkanie to klapa…. Chociaż osoba bardzo miła. Kolejnego dnia, kolejne spotkanie i spóźnienie, a wystarczy przecież zadzwonić do recepcji i poprosić o wywieszenie kartki o spóźnieniu. A…
Opis hotelu w 100% zgodny z prawdą, co nie jest proste, bo hotele nawet w ciągu sezonu wprowadzają zmiany w ofercie. Tylko jedno zdjęcie jest niepokojąco przykoloryzowane – ze stołówki, ale może kiedyś tak było? Duży plus za informację przy hotelu – „hotel dla mniej wymagających”. Być może dzięki takim dodatkom turyści rozsądniej będą patrzyli na wybierane oferty? Oby – wszyscy powinni coś takiego dodawać.
Wycieczki – nie korzystaliśmy. Wybraliśmy się na wyjazd organizowany przez Sun & Fun na El-dżem i Kairuan. Z opinii innych – kiepski przewodnik na wycieczce po Tunisie. Niepotrzebne wizyty w sklepach… Czyli standard na fakultetach. Inna opinia – „po pierwszej wycieczce nie ryzykowaliśmy kolejnej”. Coś chyba jest nie tak. Z wyjazdu Sun & Fun byliśmy bardzo zadowoleni – szczególnie z przewodnika wycieczki, a w zasadzie przewodniczki, która jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu.
Ostatnia doba zdecydowała o tym, że moja ocena postawy biura będzie bardzo zła. Najpierw zmieniono nam godzinę wylotu z 18.30 na 11.30(pierwotnie 22.30?). Wszyscy źli – dzień stracony. Ale to dopiero początek wrażeń. Kierowca sam zbierał turystów w hotelach. Nie sprawdzał niczego na liście. Nie było pilota, rezydenta, ani kogokolwiek innego. Efekt? W hotelu El Ksar, ostatnim po drodze wsiedli turyści i babka z lokalnego BP. Oczywiście nie potrafiła mówić po polsku. 4 razy liczyła wszystkich turystów – w końcu pojechaliśmy. W trasie do kierowcy dzwoni rezydentka – w El Ksar zostało 6 osób! Które dodatkowo były na zbiórce przed czasem! Więc zawracamy….
Po drodze, w rozmowach wyszła dalsza niekompetencja rezydenta. Na lotnisku można płacić w dinarach. Do taksówki nie zabiorą na raz 5 osób – policja ściga. Koszt taksówki jest inny niż nam podano, lepsze kursy są poza hotele itd. Okazuje się również, że spóźnienie na nasze spotkanie nie było odosobnionym przypadkiem. Mam nadzieję, że to gorszy tydzień tej ekipy, bo jeśli nie to należy ją całą wymienić. Moi rozmówcy również byli zniesmaczeni postawą biura – tym bardziej, że jest to tak ceniona marka.
Generalnie niekompetencje pracowników przeżyję, ale nie przeżyję tego, że Itaka zniszczyła wszystkie argumenty, które przemawiały za wyborem ich oferty. Lądowanie w Monastirze, którego nie było, a później zabranie nam całego dnia. Wiem, że za to odpowiadają linie lotnicze, ale te same linie miały przecież tego samego dnia kurs o godzinie 19! Jeśli chcielibyśmy spędzić na miejscu tyle czasu ile spędziliśmy, to dałoby się w tej samej cenie znaleźć lepsze hotele… Ale cóż.. Dlatego moja opinia o Itaka w tym przypadku będzie słaba.
Moja ocena wyjazdu: 2/5