Hotel Mel Holidays

23 lipca 2023
Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 4.5]

W czerwcu 2023 roku po raz pierwszy wybraliśmy się do Albanii. Zarezerwowaliśmy wakacje first minute z Rainbow Tours do hotelu Mel Holidays w Golem, czyli hotelowej części Durres, byłej stolicy kraju. Nasza wakacje dla 2 dorosłych i 2 dzieci kosztowały w biurze podróży 9 tys. w pakiecie all inclusive. Czego możesz się spodziewać po hotelarstwie w Albanii?

Podróż do Mel Holidays

Lot z Katowic do Albanii mieliśmy o 12.55, ale ostatecznie wystartowaliśmy około 30 minut później. Był realizowany przez Ryan Air. Ile trwa lot do Albanii? Z Pyrzowic to zaledwie godzina i 40 minut. Tak więc idealnie np. dla małych dzieci. Na lotnisku sprawdzanie dokumentów, a później oczekiwanie na bagaże. Trudno powiedzieć, że poszło płynnie. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że Albańczykom śpieszy się jeszcze mniej niż mieszkańcom Grecji, Hiszpanii czy Włoch. Ale załatwili to na pewno szybciej niż na polskich lotniskach 😉

Lotnisko w Tiranie jest małe, a może nawet bardzo małe. Podróż z niego do hotelu w Golem trwała około godziny, a wszystko przez korki po drodze. Czas dojazdu zależy od godziny, w której wylądujecie. My jechaliśmy w godzinach szczytu. Byliśmy po 14, więc od razu dostaliśmy pokoje. Lobby w Mel Holiday jest bardzo skromne – chyba najskromniejsze jakie widzieliśmy w hotelach odwiedzanych za granicą. To duży problem dla turystów, którzy docierają do obiektu w nocy. Była duża grupa takich osób z Polski. Pojawili się w hotelu o 4 rano, a pokoje dostali o 14. W lobby jest dosłownie kilka foteli. Nie ma miejsca dla wielu osób. W dodatku akurat wtedy… padał deszcz, więc turyści nie mogli siedzieć na leżakach. Hotel powinien zapewnić im jakieś pomieszczenie na ten czas – nie zrobił tego.

Czy jest co robić w Golem?

Golem to po prostu hotele, sklepy, markety i restauracje. Jest gdzie chodzić. Wszechobecne są podróbki w Albanii. Klapki Hugo Bossa, odzież Armaniego i inne cuda po 10 euro, które można kupić na każdym kroku. Na miejscu mnóstwo lokali, gdzie obiad możecie zjeść już za 5 euro. Na ulicach poczujecie się jak na wielkim bazarze – coś na zasadzie dawnego Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie.

Atrakcjami przy plaży są liczne bunkry i … zburzony hotel, o którym było głośno w sieci. Zniszczono go w 2022 roku, a wszystko miało podtekst polityczny. Zaskakujący widok 😉 W Golem macie również lokalne, polskie biura podróży i punkt, w którym można za darmo skorzystać z pomocy lekarskiej.

Pokoje w Mel Holidays

Każdy dostaje tylko jedną kartę do pokoju i ma zakładaną opaskę all inclusive – o ile wykupił taką ofertę. Pytaliśmy – nie ma opcji uzyskania drugiej karty. A to problem, bo kiedy wychodzisz z pokoju, nie działa zasilanie energią, nie ma mowy o ładowaniu urządzeń. Próba zastąpienia karty inną nic nie daje. W wielu pokojach turyści mieli problemy z otwieraniem drzwi – nie zdziwcie się, że karta nie działa. Ogólnie brak drugiej karty jest kłopotliwy.

My byliśmy w 6 osób i mieliśmy wykupione 2 pokoje. W pierwszym momencie szok. Wchodzimy do pokoju, w nim dostawka. Był tak mały, że nie dało się otworzyć szafy, nie ma gdzie ustawić walizek. Widok ładny, bo na morze, ale w pokoju tak mało miejsca, że nie ma się jak normalnie poruszać. Idziemy do znajomych, a oni… mają 2 pokoje i łóżka na pięć osób. Mnóstwo miejsca na wszystko. Nie jesteśmy wymagający, w pokoju spędzamy tylko noce, ale gdybyśmy mieli taki, to by była katorga. Zamieniliśmy się. 2 osoby przeszyły do naszego, a 4 do tego drugiego, z gorszym widokiem, ale komfortowego.

Ogólnie pokoje były w porządku. Wyposażenie wygląda całkiem świeżo. Cały budynek jest dosyć nowy i dobrze utrzymany. Natomiast nie wszystko jest wykończone. Np. ktoś zapomniał dokończyć kafelki w łazience.

Jeśli chodzi o gniazdka w Albanii, to nie musicie mieć żadnej przełączki.

W pokoju macie telewizor, ale bez polskich kanałów.

Na drugim piętrze normalnie mieliśmy w pokoju internet. Tutaj hotele są położone bardzo blisko siebie, możecie łapać sieć sąsiadów. Hasło to zazwyczaj 12345678 – serio. Przeważnie działał na tyle dobrze, że można prowadzić wideo rozmowy, ale nie zawsze. Zdarzyło się, że przez cały dzień w ogóle go nie było.

W pokoju jest sejf, ale… bez instrukcji obsługi. Doszliśmy do tego, jak działa, ale większość turystów nie miała tego szczęścia. Rezydent miał wnioskować wcześniej o pojawienie się tych instrukcji, ale za naszego pobytu do tego nie doszło.

Kiepsko przemyślana jest łazienka – brakuje miejsca, w którym można ustawić kosmetyki i inne rzeczy.

Jest też klimatyzacja sterowana na pilota i działała w porządku. U znajomych już nie – czekali kilka dni na naprawę, a w zasadzie wymianę.

W łazience znajduje się suszarka i prysznic.

Jeśli jesteście fanami szukania niedoróbek, w tym hotelu macie pole do popisu. Duże dziury w ścianie, zniszczone wnętrza szafek, uszkodzone drzwiczki do lodówki, niedziałająca spłuczka… to raczej nie jest efekt jednych turystów, tylko braku napraw przez dłuższy czas. W naszym pokoju z istotnych problemów był ten ze spłuczką. Zgłosiliśmy – naprawili po dwóch dniach. Widać, że brakuje komunikacji. Sprzątaczka, która codziennie zagląda do pokoju, widzi co jest uszkodzone – przynajmniej niektóre rzeczy. Powinna informować osobę odpowiedzialną za naprawy. I takie eliminowanie usterek byłoby docenione przez turystów. Co innego, jeśli sami muszą kilkukrotnie o to prosić.

Natomiast ogólnie pokoje oceniam pozytywnie. Gdybyśmy jednak mieli mieszkać w tym, który dostaliśmy początkowo, wakacje byłyby średnio udane, mimo tego, że spędzamy w tam tylko noce.

Uwaga: nie można pić wody z kranu. Bierzcie ją z dystrybutorów. Inaczej czekają was problemy żołądkowe w Albanii. Jeśli macie kapryśny żołądek, polecam brać probiotyk, ten sam, co na zemstę faraona.

W budynku są 2 windy. Nigdy nie mieliśmy większych problemów z czekaniem. Raczej dosłownie kilkadziesiąt sekund i można wsiadać.

Internet w Mel Holidays

Teoretycznie jest tylko w lobby. W praktyce w całym hotelu. Możecie się łączyć z różnymi sieciami. W pokoju na 2 piętrze mieliśmy dobry transfer.  W zasadzie internet działa nawet na plaży, ale różnie bywało z jakością. Czasami dało się korzystać z komunikatorów z wideo, a w innych przypadkach trudno było otworzyć jakąkolwiek stronę WWW.

Jeśli potrzebujecie więcej internetu, to dla Was jest albańska karta sim. Przy wyjściu z lotniska są stanowiska lokalnych operatorów, a tam mnóstwo pracowników zachęca do zakupu karty. Koszt? Za około 80 zł możecie kupić pakiet turystyczny z taką ilością internetu, której nie wykorzystacie przez 2 tygodnie wakacji. Te panie na miejscu włożą kartę do telefonu, więc nic nie musicie sami robić. Do zakupu  potrzebujecie dokumentów – nie są wydawane anonimowo.

Ogólnie w Albanii w wielu miejscach można korzystać za darmo z sieci – sklepach, punktach usługowych, na lotnisku, w atrakcjach turystycznych. Zatem zakup karty nie jest niezbędny, chyba że musicie mieć cały czas możliwość korzystania z sieci.

A co, jeśli chcecie zwiedzać Albanię na własną rękę i potrzebne są Wam mapy Google? Też możecie uniknąć zakupu karty. Wykorzystajcie aplikację na telefon Maps.Me. Pobierzcie mapy Albanii, kiedy będziecie mieć Wi-Fi. Tak właśnie zwiedzaliśmy Albanię i nie było większych problemów z dojazdem do poszczególnych miejsc.

Wyżywienie w Mel Holidays

Hotel zapewnia pakiet all inclusive. Godziny posiłków są następujące:

7.30-10 – śniadania

13-15 – obiad

16.30-17.30 – przekąski

19-21 – kolacja

Śniadania są w porządku. Jajka w różnych wydaniach, wędlina, sery, warzywa, płatki – wybór jest naprawdę duży i każdy coś znajdzie. Nieprzemyślane jest to, że część rzeczy nie powstaje na zamówienie np. jajka sadzone są przynoszone na tacy, więc kto nie weźmie od razu, dostaje zimne. Duży wybór herbat, jest też automat do kawy. Minus – napoje wyłącznie w plastikowych kubkach. Wśród dań na śniadanie są też… frytki.

Na obiady są różne mięsa, duży wybór warzyw, dodatków, owoców i dwie zupy. Zawsze się coś wybierze, chociaż nie było tak, że wszystko mi smakowało. Mega robotę robi pan od pizzy. Przygotowuje jej bardzo dużą ilość i jest naprawdę smaczna.

Na przekąski macie kilka typowych rzeczy podawanych na ten posiłek – frytki, pizza, ciasta, mięso z kurczaka.

Kolacja wygląda tak samo, jak obiad, ale dania są inne. W skrócie – zawsze coś się wybierze, znajdzie coś smacznego, ale nie wszystko trafia w polskie smaki.

Czy w Mel Holiday są podawane owoce morza? Tak, pojawiały się chyba nawet codziennie.

W hotelu macie wiele miejsc, w których możecie uzupełnić wodę z dużych zbiorników – kilka jest w restauracji.

Zdarzają się problemy ze sztućcami. Brakuje osoby, która kieruje pracą ludzi, takiego kierownika sali. Nie jest tak, że goście odchodzą od stolika, a ten jest natychmiast sprzątany, pojawiają się nowe sztućce. Zdarzyło się, że dopiero obsługę trzeba było prosić o ich przyniesienie. Zazwyczaj je uzupełniają, ale nie zawsze.

Jeśli chodzi o napoje i alkohole, to przy basenie jest bar, z którego można korzystać od 10 do 22. Alkohole są lokalne. Mają moc, piwo dosyć słabe. Napoje to lokalne podróbki znanych marek. Jest też płatny bar, w którym można kupić markowe alkohole i napoje.

Zazwyczaj napoje i alkohole podawane są w plastikowych kubkach. Często piwo – w szklankach. Cześć turystów miała… własne szkło 😉 Teoretycznie nie ma limitu, ile można wziąć drinków na osobę. Nie ma większych kolejek, poza ostatnimi minutami, w których obowiązuje pakiet all.

Jeśli jedziecie na wycieczkę, możecie zamówić jedzenie do zabrania na wyjazd. Zrobicie to dzień wcześniej i nie spodziewajcie się cudów. Pakiet zawiera jedną kanapkę i jeden owoc. Lepiej przygotujcie sobie jedzenie samodzielnie.

Animacje w Mel Holidays

W hotelu tak naprawdę nie ma żadnych animacji, mini klubu czy mini disco. W trakcie dnia włączona jest muzyka, a wieczorem gra DJ lub ktoś śpiewa na żywo.

I ta impreza robi mega robotę. Świetnie integruje ludzi, codziennie odbywają się tańce, a w tym można zobaczyć, jak bawią się lokalsi przy swoich utworach. Zawsze wieczory były wesołe. W jednym dniu był organizowany pokaz tańca albańskiego.

<iframe width=”560″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/xKbeziH6iHs” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture; web-share” allowfullscreen></iframe>

Bezpieczeństwo w Mel Holidays

Hotelarstwo w Albanii jest specyficzne. Hotel Mel Holiday nie ma… żadnego ogrodzenia. Nie ma żadnych ochroniarzy i tak naprawdę każdy może sobie wejść i korzystać. Na plaży nikt nie kontroluje, czy siedzący są klientami hotelu. Nie ma też ratowników. Ogólnie mocno luźne podejście, z którym nie spotkałem się w żadnym kraju na świecie.

Nie słyszałem o żadnych kradzieżach w hotelu. Natomiast w pobliżu kręci się mnóstwo żebrzących dzieci, podchodzą nawet do stolików hotelowych. Przy nich radzę zachować czujność.

Pewnie wszędzie na świecie spotkaliście się z kotami w hotelach. Tutaj ich w zasadzie nie ma, bo są… psy 😉 Bardzo przyjazne 😉

Baseny w Mel Holidays

Jest jeden o głębokości około 170 cm, a do tego odgrodzony brodzik. Brakuje basenu trochę płytszego, dla starszych dzieci niż maluchy. Nie ma wojny o leżaki. Zawsze znalazło się coś wolnego, a obłożenie hotelu było pełne. Przy basenie znajduje się bar napojami i alkoholami. Obok podawane są o 16.30 przekąski.

Okolice basenu są utrzymane w czystości – nie ma się o co czepiać.

Plaża w Mel Holidays

Jest piaszczysta, dosyć szeroka. Nie ma na niej WC – trzeba chodzić do hotelu. Jest bardzo płytko – bezpiecznie dla dzieci. Nie są potrzebne buty do wody, ale zabierzcie je, jeśli zamierzacie jechać na wycieczkę na wyspę Sazan (sprawdź jakie wybrać buty do wody). Woda pod koniec czerwca była bardzo ciepła – cieplejsza niż w basenie. Plaża zaczyna się około 20-30 metrów od budynku hotelowego – jest bardzo blisko.

Ani przy basenach, ani na plaży nie ma ratowników. Za to zobaczycie ciekawostki, których nigdzie indziej nie widzieliśmy. Np. przenośny grill na taczce, gdzie grillowana jest kukurydza. Kupicie owoce, dmuchańce, portfele, okulary i wiele innych rzeczy.

Obsługa w Mel Holidays

Pojawiały się głosy, że w hotelu nie można się dogadać po angielsku. Można i to nie tylko po angielsku, ale również po polsku. Sporo słów znają zarówno barmani, jak i kelnerzy czy osoby odpowiedzialne za sprzątanie. Co więcej, większość ogłoszeń i komunikatów na terenie obiektu jest po polsku. Pracują solidnie, chociaż w niektórych miejscach, szczególnie w restauracji powinien nad tym wszystkim czuwać jakiś szef sali. Tłumaczenia nazw potraw są momentami komiczne, ale plus za to, że się starają 😉

Sporo rzeczy wymaga dopracowania. Wyjściem głównym możecie dojść do basenów idąc w prawo lub w lewo. Jeśli pójdziecie w lewo, to miniecie pojemniki na śmieci, nieprzyjemne zapachy i ogólnie kiepski klimat. Czy nie lepiej nie puszczać tędy turystów, tylko wszystkich kierować na prawo, gdzie jest OK? Hotel nie ma pomieszczenia na bagaże. Kiedy turyści czekają na wyjazd, wszystkie stoją na recepcji, która jest zastawiona walizkami. Czy nie lepiej udostępnić na to pomieszczenie, w którym odbywają się spotkania z rezydentami? Nie wiem, z czego wynika brak toalety na plaży, ale to tam chyba standard. Być może nie ma takiej możliwości? Natomiast lepiej, gdyby turyści nie musieli za każdym razem chodzić do WC koło recepcji. Oczywiście część skraca sobie drogie przez restaurację, nawet, kiedy jest zamknięta, w strojach kąpielowych.

Jak dojechać do Durres?

Największą atrakcją w okolicy jest Durres, które kiedyś było stolicą Albanii. Możecie tam zobaczyć m.in. port i ruiny amfiteatru. Jak tam dojechać? Pierwsza opcja to taksówka – około 35 euro w dwie strony. Ustalcie cenę przed rozpoczęciem kursu. Druga opcja to autobus, ale to dla cierpliwych. Wyjdzie kilka razy taniej, ale …. Tutaj teoretycznie autobus powinien się pojawić co 30 minut. W praktyce to loteria, a zakładam, że nie chce się Wam stać ponad godzinę w upale na przystanku. Poza tym… przystanek autobusowy nie jest specjalnie oznaczony. Po prostu stoją tam ludzie. Najlepiej pytajcie o niego lokalsów. Jak dotrzeć z Mel Holiday na przystanek? Po wejściu z hotelu skręcamy w lewo, a później w prawo. Dalej najlepiej zapytać lokalsów.

Kiedy zaczyna się i kończy doba hotelowa w Mel Holidays?

Zaczyna się od 14 i niestety, ale jeśli w sezonie dotrzecie na miejsce w nocy, to poczekacie na pokój wiele godzin. Hotel nie jest na to przygotowany, ma bardzo małe lobby. Jeśli to wam się przytrafi, poproście o otwarcie mini sali konferencyjnej, która znajduje się przy basenie.

Czy po opuszczeniu pokoju można korzystać z basenów i all inclusive?

Tak. Korzystacie do końca. Szanse na przedłużenie doby hotelowej w sezonie są niewielkie – mają pełne obłożenie.

Czy warto jechać do Mel Holidays?

Nie jest to obiekt dla wymagających. Jeśli za sobą masz Egipt czy Turcję i spodziewasz się podobnej oferty – odpuść sobie ten hotel. Ma sporo niedociągnięć, ale wakacje w nim były udane. Na pewno to doskonały wybór, jeśli lubisz dobrą zabawę. Te codzienne imprezy przy basenie robią ogromną różnicę, a że 90% gości to Polacy, zabawa jest przednia. Lecą piosenki lokalne, zagraniczne, jak i polskie. Jedzenie jest smaczne, plaża duża, piaszczysta, woda ciepła. Mieszkacie przy promenadzie, jest mnóstwo terenu do spacerowania. Mel Holiday jest w porządku, ale to nie miejsce dla wymagających.

Moje oceny:

Animacje: 3/5 (animacji nie ma – ocena za fajne imprezki)

Pokój: 3,5/5 (obniżona za usterki i czekanie na naprawy)

Jedzenie: 4/5

Położenie: 5/5

Atrakcje dla dzieci: 3/5

Atrakcje dla dorosłych: 4/5

Autor

Szymon Machniewski
Szymon Machniewski
Od ponad 20 lat podróżuję po świecie - zarówno z biurami podróży, jak i na własną rękę. Przygotowuję szczegółowe recenzje hoteli, wskazówki do planów wycieczek i inne informacje, które możesz wykorzystać podczas wyjazdu. Na co dzień prowadzę małą agencję marketingową.

 

 

Zobacz Również

Komentarze

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments